W tym poście opowiem Wam o mojej wyboistej drodze do stworzenia miseczki z gliny samoutwardzalnej. Błędy pojawiły się praktycznie na każdym etapie wykonania, ale przynajmniej teraz wiem czego się wystrzegać przy kolejnych próbach.
DIY: MISECZKA Z GLINY SAMOUTWARDZALNEJ
Moje zdolności artystyczne nie należą do wybitnych, ale nie przeszkadza mi to w próbie robienia nowych rzeczy. Szkoda tylko, że szybko uaktywnia się mój słomiany zapał i nie potrafię zbyt długo oddać się nowemu zajęciu. Zapewne gdybym poświęciła na nie więcej czasu, to dalsze efekty byłyby coraz lepsze.
Po moim krótkim epizodzie z akwarelami przyszła pora na lepienie z gliny. Kompletnie nieprzygotowana wstąpiłam do sklepu dla plastyków i kupiłam kawałek gliny oraz metaliczny pisak, bo uznałam, że wieczorem zrobię miseczkę na biżuterię.
W tym wpisie chcę wskazać Wam moje błędy, które wyszły w trakcie lepienia i które pojawiły się praktycznie na każdym etapie. Uwierzcie, że pomimo wielu niespodzianek nie zniechęciłam się do robienia glinianych miseczek. Uważam, że efekt końcowy nie jest zły i wierzę, że przy kolejnych próbach będzie coraz lepiej. Zauważyłam, że u ludzi często występuje taka tendencja, że jeśli coś im nie wyjdzie za pierwszym razem, to zniechęcenie bierze górę i porzucają to zajęcie. Sama często się na tym przyłapuję, ale równocześnie wiem, że nie ma się co zniechęcać, tylko próbować dalej, udoskonalając swoje działania :)
LEPIENIE Z GLINY - POCZĄTKI
Już teraz nie pamiętam skąd wzięła się we mnie chęć lepienia miseczek z gliny, ale mocno się uparłam, że chcę to zrobić. W głowie miałam wizję białej miseczki ze złotym brzegiem, a w środku miał pojawić się motyw roślinny. Wybrałam glinę samoutwardzalną, gdyż nie chciało mi się bawić w wypiekanie. Uważam, że na początek jest to dobre rozwiązanie.
MATERIAŁY POTRZEBNE DO ZROBIENIA MISECZKI
- Glina samoutwardzalna
- Złoty pisak / farba
- Farby akwarelowe
Dodatkowe narzędzia:
- Wałek do ciasta
- Narzędzia do wykrawania
- Sztuczna roślina (do odciśnięcia w glinie)
- Pędzle, paleta
GŁÓWNE TRUDNOŚCI W POSZCZEGÓLNYCH ETAPACH
Ten fragment potraktujcie z przymrużeniem oka ;)
Wieczorem postanowiłam oddać się nowemu, twórczemu zajęciu. Z góry założyłam, że lepienie podziała na mnie odstresowująco.
1. Przygotowanie stanowiska pracy i odpakowanie gliny - brak trudności
2. Rozwałkowanie masy plastycznej - pojawił się pierwszy problem... Nie mam wałka!
Na tym etapie napotkałam się z pierwszym problemem. Nie mam wałka do ciasta. Ok, od razu na myśl przyszło mi inne rozwiązanie, czyli wykorzystanie słoika. W tym momencie okazało się, że wszystkie słoiki zawieźliśmy do rodziców mojego chłopaka. Zostały jedynie malutkie i niezbyt foremne egzemplarze.
3. Krawędzie małego słoika odbijały się w glinie, więc użyłam miski - masa została rozwałkowana
4. Masa jest rozwałkowana, ale czym wykroić kształt miseczki?
Z początku myślałam, że cyrklem narysuję kształt koła, ale przydałoby się narzędzie, którym można byłoby go wykroić. Ostatecznie wzięłam miskę i nią wykroiłam koło.
5. Nadanie kształtu swojemu dziełu - kolejny problem
Glinę najlepiej włożyć do zaokrąglonego naczynia. Niestety wszystkie moje miseczki były za duże, a ta najbardziej odpowiednia gabarytowo posiadała liczne rowki i wgłębienia.
6. Ostatecznie zostawiłam masę w małej miseczce z wgłębieniami
7. Odciśnięcie lawendy w masie - zrobiłam dziurę na wylot...
Lawendę równie dobrze mogłam namalować odręcznie, ale uznałam, że posłużę się odbitym szablonem. Pech chciał, że podczas odbijania w miseczce pojawiła się dziura przechodząca na wylot.
8. Pozostawienie gliny w formie do wyschnięcia
9. Na drugi dzień miseczka była twarda i gotowa do malowania
10. Malowanie!
Myślałam, że będzie to najprzyjemniejsza część zadania, ale trochę czasu zajęło mi wymieszanie farb, uzyskanie odpowiednich kolorów i próba wycieniowania rośliny. Pierwszy odcień zieleni wyglądał koszmarnie. Na szczęście udało mi się go później uratować.
11. Efekt końcowy.
Uważam, że jak na pierwszą miseczkę i tyle błędów wykonawczych nie wyszło najgorzej. Zanim przystąpiłam do działania w głowie kiełkowała mi myśl, że pierwsza miseczka powędruje do mojej koleżanki. Jednak efekt nie jest na tyle zadowalający, by miseczka mogła powędrować do kogoś innego. Obecnie leży w mojej szufladzie i służy za podstawkę na biżuterię.
W planach mam zrobienie kolejnych miseczek, gdyż same w sobie mogą służyć za piękną ozdobę oraz mogą posłużyć za prezent dla bliskiej osoby. Trzymajcie kciuki bym przy kolejnych próbach mogła się z Wami podzielić lepszymi efektami! ;)
WSKAZÓWKI NA PRZYSZŁOŚĆ
- Teraz wiem, że wałek do ciasta jest praktycznie niezbędny! - ostatnio kupiłam wałek silikonowy w Pepco
- Warto posłużyć się narzędziami do wykrawania
- Należy wcześniej zadbać o formę, która utrzyma kształt naszego przyszłego dzieła
- Opcjonalnie można czymś polakierować miseczkę
- Warto posłużyć się inspiracjami
Pinterest to moja kopalnia inspiracji. Utworzyłam tam tablicę, w której zapisałam pomysły na gliniane miseczki i wyroby - DIY - DEKORACJE DO DOMU [KLIK!].
***
Zapraszam Cię na mój Instagram @adazet
Tworzyłaś kiedyś z gliny? :)
Co sądzisz o własnoręcznie wykonanych ozdobach do domu?
Ładnie wyszła :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Jak na pierwszy raz nie ma źle ;)
UsuńE no super wyszło :D
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie :)
UsuńButelki po winie nie miałaś? One się świetnie sprawdzają jako wałki. :D
OdpowiedzUsuńHaha, dobry patent! :D Niestety, u mnie tylko swojskie wino w butelkach po Pepsi :p
Usuńładniutka ta miseczka :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba :)
UsuńJa nie mam talentu do takich rzeczy niestety :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że wersja bez malowideł nie byłaby trudna do wykonania ;)
UsuńDo tego nie potrzeba żadnego talentu, wystarczy glinka, wałek, foremki do wykrawania ciastek, kawałek koronki i czas. Rewelacyjne zajęcie a efekt w postaci np. ozdób choinkowych -zachwycający. Słowo!
UsuńViola
zazdroszczę, że miałaś do tego chęci :D
OdpowiedzUsuńLubię takie artystyczne zajęcia :) Choć i tak żałuję, że stosunkowo rzadko robię takie rzeczy.
UsuńUwielbiam robić sama maseczki itp na pewno spróbuje i to zrobić:)
OdpowiedzUsuńSuper sama bym chciała się tak pobawić :D
OdpowiedzUsuńMojej mamie podpowiem
OdpowiedzUsuńBardzo ładna miseczka jak i sam motyw :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Uwielbiam motyw lawendy.
UsuńPiękna. Mam pytanie :czym polakierować taki talerzyk?
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Nie polerowałam miseczki, więc tu nic nie doradzę.
UsuńNa jaką grubość wałkujesz taką glinrmę na miseczkę? Wiem że ta glina ma tendencję do pękania...
OdpowiedzUsuńRobiłam to na oko i w dodatku słoikiem, a później miską. Uzyskałam cienką warstwę, na kilka mm. Miseczka nie popękała, ale jak odbijałam rośliny to zrobiłam w niej dziurę na wylot i musiałam to naprawić.
UsuńNiestety moje chęci minęły razem z porażką, kiedy 4 miski mi popękały i jedyne gdzie sie nadawały to kosz
OdpowiedzUsuńMoje przygody z gliną skończyły się na tej 1 miseczce, ale do dziś nic się z nią nie stało. Służy mi jako miseczka na biżuterię. Nie mam większego doświadczenia z tym materiałem, więc nie wiem co mogło u Ciebie pójść nie tak.
Usuń