Chociaż etap robienia zdjęć wszystkiego co się zobaczy mam już dawno za sobą, to często na spacery zabieram swój aparat. Na szczęście jest mały i poręczny przez co nie stanowi dla mnie zbyt dużego obciążenia. W dzisiejszym poście główną rolę odgrywają biedroneczki, które swoją obecnością przypomniały mi czasy dzieciństwa.
Fotografowanie owadów to naprawdę nie lada wyzwanie. Szczególnie dla osoby, która ma ograniczone zasoby cierpliwości ;) Patrząc na podgląd aparatu myślałam, że część zdjęć wyszła całkiem nieźle, ale niestety dopiero na komputerze zauważyłam jak bardzo nie trafiłam z ostrością.
Coś jednak skłoniło mnie do dodania tego posta. Między innymi to, że obiecałam Wam, że coś takiego się pojawi. Uznałam też, że za jakiś czas (gdy już będę lepsza w tym co robię) powrócę do tego wpisu i porównam aktualne poczynania z tymi nowszymi (mam nadzieję, że lepszymi). Pomimo, że technicznie niekoniecznie jestem zadowolona z tych zdjęć, to mogłam na nich poćwiczyć obróbkę w Photoshopie. Między innymi nauczyłam się jak usuwać niechciane obiekty oraz jak sprawnie zmienić kolorystykę i klimat danej fotografii.
Na tym krótkim spacerze przypomniały mi się błogie lata dzieciństwa. Czasy, gdy człowiek spędzał więcej czasu na zewnątrz, a nie przed ekranem komputera czy telefonu. Przypomniało mi się, jak wraz z koleżankami łapałyśmy do rąk pasikoniki i biedronki. Robiło się to tylko po to, żeby po chwili je wypuścić. Wypuszczaniu biedronek towarzyszył tekst, który chyba znało każde dziecko:
,,Biedroneczko leć do nieba, przynieś mi kawałek chleba!"
Oczywiście moja wyobraźnia momentalnie pracowała, a ja zastanawiałam się jak taka mała, drobniutka biedroneczka ma mi przynieść kawałek chleba ;) Koniec końców nigdy nie dostałam chleba od biedroneczki, ale zawsze przed wylotem zostawiała na mojej ręce mały, żółty ślad. Na szczęście podczas robienia tych zdjęć obyło się bez zostawiania takich podarków.
Zdjęcia ponownie zostały wykonane przy użyciu obiektywu stałoogniskowego i konwertera makro. Pozostałe wpisy zawierające zdjęcia wykonane tym zestawem:
Instagram: @adriannazet
Chwilowo na tym koncie panuje zastój, ale wkrótce powinnam pojawić się z zupełnie czymś nowym ;)
Jak spędzałeś/aś lato w dzieciństwie? :)
Świetne zdjęcia. Bardzo lubię biedroneczki, no bo nie gryzą i walczą z mszycami :D
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! ;)
OdpowiedzUsuńWow! Cudowne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńhttps://photolovepodrugiejstronie.blogspot.com/
Ahh.. uwielbiam biedroneczki! Są takie śliczne! Wiedziałaś, że w uprawach ekologicznych (w szklarniach szczególnie) wypuszcza się je specjalnie, żeby zjadały mszyce i inne dziadostwa? Szalenie pożyteczne owady.. SZALENIE!
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że wypuszcza się je specjalnie, ale jak byłam mała to mama powiedziała mi, żebym złapała kilka biedronek i dała ją na naszą piękną różę (zaatakowaną przez mszyce). Uratowały ją :)
UsuńGenialnie się ogląda takie ujęcia :)) pozdrawiam serdecznie :) woman-with-class.blogspot.com
OdpowiedzUsuńGenialnie się ogląda takie ujęcia :)) pozdrawiam serdecznie :) woman-with-class.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPiękne ujęcia. :) Miałaś wdzięczne modelki, takie fotogeniczne. :D I ten nieśmiertelny tekst o biedronkach, też go znam. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Świetne kadry kochana! Są zdecydowanie coraz lepsze, masz ogromny talent ;) Moje dzieciństwo też kojarzy mi się z bieganiem po dworze. To były czasy... Cieszę się, że urodziliśmy się w latach 90., teraz to mamy społeczeństwo smartfonów i laptopów, wystarczy spojrzeć przez okno jak mało dzieci bawi się na dworze ;)
OdpowiedzUsuńTak samo mam, jak robię zdjęcie to w aparacie wydaje mi się, że są dobrze zrobione a gdy tylko przerzucę na laptopa to łapię się za głowę. Jakie piękne zdjęcia biedronek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, nataa-natkaa.blogspot.com
PS. obserwuję!
OdpowiedzUsuńOwady, to bardzo wdzięczna do fotografowania stworzonka :D
OdpowiedzUsuńPięknie kadrujesz Kochana, duży plus !!
OdpowiedzUsuńBiedronki okazały się być bardzo fotogeniczne :) Piękne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńAda naprawdę świetne zdjęcia! Zawsze miałaś dobre oko, ale widać jak bardzo rozwineły się Twoje zdolności fotograficzne. Jest świetnie!
OdpowiedzUsuńJa też łapałam pasikoniki jak byłam mała...a teraz się ich boję:P:P
Biedroneczki są cudowne! I pięknie wyglądają na Twoich makro ujęciach, które uwielbiam :) Ja swoje dzieciństwo spędziłam głównie na ogródku, gdzie oprócz łapania biedronek, zawsze łapałam też ślimaki po deszczu i robiłam im w słoikach domki wypełnione trawą i liśćmi :D
OdpowiedzUsuńWow piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia! Cuda!
OdpowiedzUsuńMam jedno przepiękne zdjęcie biedronki, z którego jestem mega dumna :)
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia!!! Ogólnie fotografowanie wszystkiego co się rusza i nie rozumie polecenia "stój, nie ruszaj się przez chwilę i nie mrugaj" jest skomplikowane i wymaga jednak skupienia i precyzji :D Świetnie wyszły Ci zdjęcia, wow! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Tak Po Prostu BLOG :)
Skąd ja to znam, na podglądzie w puszcze zdjęcia wyglądają całkiem całkiem a na laptopie już nie :) Podoba mi się kadrowanie. Ogólnie bardzo przyjemne dla oka.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego typu zdjęcia, wszelkiego rodzaju owady moim zdaniem przy fotografowaniu roślin dodają im drugiego życia
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Madda
ahh, piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuń