Lato nareszcie do nas zawitało, a co za tym idzie chętniej odsłaniamy nogi i stopy. Nie ukrywam, że o stópki lubię dbać i od czasu do czasu funduję im maseczki oraz peelingi. Robiąc zakupy w Naturze pod wpływem impulsu dodałam do koszyka skarpetki złuszczające, choć kiedyś powiedziałam sobie, że więcej na coś takiego się nie skuszę.
ZŁUSZCZAJĄCE SKARPETKI DO STÓP
___
Jak sama nazwa wskazuje skarpetki mają działanie złuszczające. Zabieg taki należy zrobić odpowiednio wcześniej i na pewno nie przed większym wyjściem, gdyż skóra stóp będzie się złuszczać i wyglądać bardzo nieestetycznie. Na cały proces należy dać sobie około 10 dni. Ja o skórę swoich stóp zadbałam około 2 tygodnie temu, kiedy jeszcze zdarzało mi się chodzić w pełnym obuwiu. Niestety przed obroną nie miałam czasu na napisanie tej recenzji, ani nie wiedziałam czy na pewno będę zadowolona z działania maski. Mogło się przecież okazać, że znowu trafiłam na jakiś kosmetyczny bubel.
Pierwsze skarpetki złuszczające kupiła mi moja mama (przy okazji gdy kupowała je sobie). Co prawda nie mam większego problemu ze stopami, ale lubię o nie dbać i od czasu do czasu fundować im "stópkowe SPA". Pamiętam, że schodziła mi po nich skóra, ale efekt nie był jakiś spektakularny. Na stopy mojej mamy te same skarpetki zadziałały o wiele lepiej i myślałam, że to po prostu kwestia tego, że miała je w gorszym stanie. Oczywiście nie pamiętam z jakiej firmy były drugie skarpetki, ale wiem, że miały czarne opakowanie i chyba pochodziły z Biedronki. Skóra po nich nie schodziła mi prawie wcale. Wyjątkiem była skóra przy palcach, która po zabiegu zaczęła wyglądać gorzej niż przed i wymagała ingerencji pumeksu. Wtedy powiedziałam sobie, że już więcej na takie skarpetki się nie skuszę, ale oczywiście skuszona promocją zmieniłam zdanie. Tym razem w końcu udało mi się trafić na kosmetyk, z którego jestem zadowolona.
ZŁUSZCZAJĄCA MASKA DO STÓP L'BIOTICA
___
Maska na sklepowej półce skusiła mnie nie tylko ceną (na promocji około 13 zł), ale również opakowaniem i gratisem w postaci parafinowego zabiegu do stóp.
Z opakowania można wyczytać, że maska:
+ jest na bazie aktywnych kwasów roślinnych, które skutecznie usuwają martwy, zrogowaciały naskórek;
+ normalizuje cykl złuszczania, wspomaga odnowę, regeneruje i intensywnie wygładza skórę stóp;
+ regularne stosowanie zapobiega powstawaniu silnych zrogowaceń.
,, Po kuracji stopy są idealnie gładkie, miękkie i delikatne."
W opakowaniu znalazły się dwie saszetki. Jedna zawierająca nasączone skarpetki, a druga z parafinowym zabiegiem, który nakłada się na stopy po całym procesie złuszczania.
DZIAŁANIE I EFEKTY
___
Dokładnie po 4 dniu od użycia rozpoczęło się widoczne działanie kosmetyku. Skóra zaczęła się łuszczyć od spodu, a po dwóch kolejnych dniach również na górnej powierzchni. Spalam w skarpetkach, aby martwy naskórek nie zaśmiecił mi łóżka.
Po 8-10 dniach cały proces łuszczenia się zakończył, a skóra (ku mojemu zadowoleniu) była bardzo przyjemna w dotyku i gładka. Dwa zrogowacenia, które miałam na spodzie stóp również wyczuwalnie się zmniejszyły. Po około 12 dniach zużyłam drugą saszetkę, żeby cały efekt utrzymał się na stopach jeszcze dłużej.
Nareszcie natrafiłam na skarpetki, które w przypadku moich stóp odpowiednio się spisały. Producent zachęca, aby zabieg powtórzyć po 30 dniach, ale sądzę, że w okresie letnim sobie daruję, gdyż cały proces złuszczania trwa dość długo i nie jest to widok przyjemny dla oka. W tym czasie przyjemne kąpiele solne oraz maseczki w saszetkach powinny mi wystarczyć.
Instagram: @adazet
Jakie są Twoje sposoby na zadbane stopy? ;)
Złuszczające skarpetki to ZŁO! 😉 Mam z nimi tak złe doświadczenia (i to z kilkoma markami), że lepiej nie mówić!
OdpowiedzUsuńNie dla każdego są takim ,,złem" ;) Np. mojej mamie bardzo pomogły. Miała spore problemy ze stopami i myślała, że nic już im nie pomoże, bo żadne pumeksy ani peelingi się nie sprawdzały. Choć widziałam też przypadki w których skarpety wyrządziły więcej złego niż dobrego.
Usuńskoro są fajne, to chętnie po nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńOstatnio zastanawiałam się na takimi skarpetkami. Super, że wreszcie trafiłaś na coś, co się u Ciebie sprawdziło. :D
OdpowiedzUsuńMoje sposoby na zadbane stopy to moczenie ich w soli ziołowej, peeling i krem nawilżający. :)
Pozdrawiam!
windowofmfashion.blogspot.com
Mmm, takie rzeczy też uwielbiam i robię od czasu do czasu ;) Skarpetki to tylko raz na kilka miesięcy.
UsuńOj tak te skarpetki są najlepsze, efekt cudowny!
OdpowiedzUsuńsandziv.blogspot.com
Powiem szczerze- zostałam zachęcona :D chyba wypróbuję !
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się u Ciebie spiszą ;)
UsuńU mnie również się sprawdziła, dla mnie najlepsza na rynku :)
OdpowiedzUsuńDopiero przetestowałam 3, ale ta najlepiej się spisała :)
UsuńFajna sprawa, przydatne :D
OdpowiedzUsuńTeż jestem z niej zadowolona, często wracam do tej maski! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Tak Po Prostu BLOG :)
kiedyś używałam i byłam zadowolona z efektów:)
OdpowiedzUsuńhttp://www.exality.pl/
Raz miałam i efekt był bardzo fajny.
OdpowiedzUsuńMój Blog
szkoda że nie pokazałaś przed i po:)
OdpowiedzUsuńniektórzy to aż za bardzo pokazują, że aż robi się niesmacznie...
UsuńNie mam zniszczonych stóp, więc te efekty nie byłby aż tak widoczne ani warte porównania. Po prostu to co miało zejść, to zeszło, a stopy stały się o wiele milsze i delikatniejsze w dotyku, a tego przecież nie da się pokazać :p
UsuńNigdy takich skarpetek nie stosowałam, ale mam w planach :) Tym bardziej latem, gdy często borykam się z suchą skórą :<
OdpowiedzUsuńLatem lepiej tego nie stosować, bo tak jak pisałam - skóra będzie schodzić przez 10-12 dni, a to wygląda baaaardzo nieestetycznie.
UsuńOgólnie takie złuszczanie nie jest dobre gdyż nasze stopy poddawane są na działanie kwasów różnego rodzaju, kiedyś oglądałam o tym program, ale to mnie nie powstrzymało od zastosowania :) Uważam, że wszystko jest dobre z pewnym umiarem. Ja stosowałam jakieś czerwone z apteki, zapomniałam nazwę, niestety te grubsze partie musiałam zwalczać pumeksem. Teraz zakupiłam w biedronce w czarnym opakowaniu, czytałam o nich sporo, jak działają jeszcze nie wiem, wypróbuję je dopiero jak wrócę z nad morza.
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że takie rzeczy nie są do końca dla nas dobre, ale od czasu do czasu myślę, że można spróbować ;) W sumie nawet podczas używania tych skarpetek czułam pieczenie skóry, ale po ich zdjęciu wszystko było w porządku.
UsuńChyba właśnie miałam te czarne jako drugie skarpetki i one się u mnie nie sprawdziły ;/
Słyszałam o takim patencie mnóstwo razy, ale zawsze zaraz o tym zapominałam, ale w końcu muszę to wypróbować :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam <3
http://grzesiakjuliaart.blogspot.com
Jeszcze nigdy nie słyszałam o takich skarpetkach, ale może powinnam kiedyś z nich skorzystać bo często po wakacjach mam suche pięty ;) Chodzę często na pedicure, ale te skarpetki też bym z chęcią wypróbowała. Mój sposób na zadbane stopy to właśnie chodzenie do kosmetyczki + odpowiednie nawliżenie.
OdpowiedzUsuńPo wakacjach jak najbardziej ;) Na wakacje odradzam, bo proces złuszczania trwa o wiele za długo ;/
UsuńU kosmetyczki nigdy nie byłam ze swoimi stopami, ale za to od czasu do czasu robię stópkowe, domowe SPA :D Namaczam je w soli i kupuję specjalne maseczki.
Muszę koniecznie wypróbować :) Każda próba używania takich skarpetek kończy się niezadowoleniem :)
OdpowiedzUsuńCzęsto ten sam kosmetyk a na różne osoby ma inne działanie. Mam nadzieję, że tym razem będziesz zadowolona ;)
UsuńKolega podesłał mi link do tego artykułu, z ciekawości wszedłem i przeczytałem - kawał świetnej roboty, w rzeczywistości interesująca witryna, już podesłałem ją do paru moich kolegów!
OdpowiedzUsuń