Nowy Rok nie rozpoczął się dla mnie zbyt ciekawie. Pierwszy tydzień przeleżałam chora w łóżku. Gdy tylko poczułam się na siłach, wyszłam na krótki spacer, aby chociaż na kilku zdjęciach uwiecznić uroki zimy.
Uwielbiam widok śniegu iskrzącego się i mieniącego niczym brokat. Taki obraz zawsze zapiera mi dech w piersiach, a oczy nie wiedzą gdzie mają spoglądać. Podczas spaceru znowu wpadłam w zachwyt przez biało-złoty śnieżny puch. Wyjęłam aparat w celu uwiecznienia tej chwili, ale na ekranie pojawił się tylko komunikat "BRAK KARTY PAMIĘCI".
Do domu nie było daleko, dlatego wróciłam się po zapomnianą rzecz. Za 5-10 minut znalazłam się dokładnie w tym samym miejscu, w którym zachwycałam się pięknem śniegu. Niestety... słońce zdążyło się już schować za drzewami, a mój obiekt nie wyglądał już tak pięknie...
W takich chwilach człowiek uświadamia sobie jak czasami ułamki sekund mogą o czymś przesądzić. Uświadamia sobie, że ten widok już się nie powtórzy, że nie istnieje. Mógł tylko zostać zapisany w głowie, wspomnieniach albo na karcie pamięci aparatu (jeśli nie zostałaby wyjęta)...
Robienie zdjęć na mrozie do łatwych czynności nie należy. Chwila bez rękawiczek, a palce odmawiają posłuszeństwa. Nie pozostało mi nic innego jak tylko pstrykać. Czasami na oślep, bo wizjer całkowicie zaparował.
Niektóre zdjęcia nie są zbyt dobrze wykadrowane, a próba ich "ratunku" psuje cały efekt. Ba, czasami nawet ostrość ukazała się w dziwnym miejscu, ale wyjątkowo mi to nie przeszkadza. Cieszę się, że ze swojego spaceru przyniosłam chociaż tych parę pstryków, które w jakiś sposób ukazują emocje towarzyszące mi w tamtej chwili... Cieszę się, że mogły zostać uwiecznione...
Instagram: @dream_and_doit
Zazdroszczę Ci tych zdjęć. Nawet jeżeli nie są najlepsze technicznie, to i tak oddają klimat chwili. :) Ja mam ten problem, że zawsze spaceruję z psem. Z tym narwańcem ciężko o dobre zdjęcia i siłą rzeczy trzymanie aparatu i smyczy nie należy do najwygodniejszych czynności, więc zawsze odpuszczam. Zmarznięta po dłuższym czasie spędzonym na mrozie z psiakiem tracę ochotę na kolejny spacer z aparatem. :( I tak zostają mi tylko zdjęcia z telefonu. ; < Aż wstyd.
OdpowiedzUsuńA tą kartą t tragedia... Kiedyś pojechałam do innego miasta, zimą, na plażę. Rozebrałam się z kurtki i spodni (tym razem ja miałam pozować), prawie popłakałam się z zimna, kiedy to z towarzyszem odkryliśmy, że hm.. Nie ma karty. :( To był ból.
Zauważyłam, że często podoba mi się to co nie jest najlepsze technicznie. Wiem, że coś jest wykadrowane nie tak jak mówią o tym zasady, ale właśnie to często mi się podoba ;) Tylko później "strach" pokazać to w szerszym gronie odbiorców.
UsuńNa pewno z pieskiem zrobić jakieś dobre zdjęcie nie jest łatwo. Zdarza się, że jak robię fotki w ogrodzie, to mój kot przychodzi i mnie szturcha na każdym kroku :D
Faktycznie tragedia z kartą, ale tak łatwo przeoczyć ten drobny element. Dobrze, że ja miałam bliziutko do domu.
Bardzo ładne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńAle piękne zimowe zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńWiesz.. te niedociągnięcia techniczne widzą tylko Ci, którzy interesują się fotografią.. znają jej tajniki. Dla przeciętnego oglądacza (takiego jak ja) liczą się emocje. A te widać! Pięknie!
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) Zastanawiałam się czy poza mną, ktoś dostrzega te emocje :D Bardzo miło czytać taki komentarz :)
UsuńPrzepiękne ujęcia ;)) Zazdroszczę takiego talentu ;* Trzeba potrafić uchwycić odpowiedni moment ;))
OdpowiedzUsuńLubię patrzeć na takie zdjęcia ale jak nie muszę to z ciepłego domu nie wychodzę ;)
OdpowiedzUsuńSuper ujęcia! Widzę, że u Ciebie tez zima w całej okazałości :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego kiedyś w poście pisałam o tym, że zapasowa karta pamięci to nie głupi pomysł. Ale znając życie czasem weźmie się nie tą torbę co trzeba i nie ma wcale ;P Tak czy siak, zdjęcia piękne i klimatyczne :) Ja ostatnio też robiłam zdjęcia, w tych największych mrozach, przy -25 więc wiem co to znaczy zaparowany wizjer. Podobają mi się najbardziej te zdjęcia, gdzie wkradają się jeszcze promienie słońca :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, światło szczególnie mi się podoba :) Muszę się udać na zimową sesję i porobić zdjęć, bo za studiami porzuciłam fotografię :/
OdpowiedzUsuńKolejne zdjęcia i kolejne wow! Genialne. Wiem powtarzam się, ale tak jest!
OdpowiedzUsuńzimno się robi od samego patrzenia! :) swietnie zdjęcia!
OdpowiedzUsuńprzepiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńBardzo ładne pstryki! Mnie bardziej od śniegu rozczulają gołe gałązki i czerwone, pomarszczone owocki, które nie za bardzo potrafię nazwać. Może to cis...? ;D
OdpowiedzUsuńW tym przypadku to dzika róża ;)
UsuńNo tak, debil ze mnie... A przecież kolce sterczą z łodygi jak WÓŁ! ;)
UsuńProszę mi tu na moim blogu nikogo nie obrażać! Nawet samego siebie :D
UsuńAle ładne zdjęcia!;)
OdpowiedzUsuńMi tam się te zdjęcia podobają :) szkoda, że u mnie w Niemczech nie ma śniegu. Chętnie też porobiłabym zdjęcia tu i tam . A tak, to szaro, buro ...
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! Aż jest ochota żeby wyjść z domu i obejrzeć tą lepszą stronę zimy haha :)
OdpowiedzUsuńpiękne mroźne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńpiękne ujęcia :)
OdpowiedzUsuńPiękne, klimatyczne zdjęcia - cieszą oko! U mnie można powiedzieć, że śniegu nie ma.
OdpowiedzUsuńNiektóre zdjęcia bardzo udane. Najpiękniejsze ostatnie. Bardzo ciekawy tekst. :)
OdpowiedzUsuńZima jest magiczna:) Przepiękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńP.s Dobrze znam ten okropny widok brak karty:D:D:D
Witaj Ada:).
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za Twój przemiły i wartościowy komentarz, który zostawiłaś na moim blogu:).
Robisz bardzo ładne zdjęcia. Największe wrażenie zrobiły na mnie zdjęcia: 1.,2. i 7. Gdyby nie to, że pewnego dnia postanowiłam założyć bloga, nie odkryłabym, że fotografia też stanie się kiedyś moją pasją, może nie tak ważną jak perfumy;), ale zawsze to jednak pasja;).
Pozdrawiam:).
Nie ma za co i też dziękuję za miły komentarz :) Ciekawie się złożyło, że dzięki blogowaniu obudziłaś w sobie taki talent do fotografowania przedmiotów ;)
UsuńRobię sporo zdjęć, ale z kosmetykami nadal mam problem i sporo eksperymentuję. Ciężko zrobić mi "idealną" układankę.
Podziwiam - osobiście nie potrafię robić zdjęć na mrozie. Już późna jesień nie wchodzi w grę, jeśli chodzi o plenery - palce mi zwyczajnie odmarzają i to tak bardzo, że po kilku minutach nie jestem w stanie nacisnąć spustu migawki. Rękawiczki nie pomagają. Także zimą fotografuję w czterech ścianach ;-)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. Też lubię takie pstrykać :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią dołączam do obserwatorów :)
Długo poszukiwałem atrakcyjnego artykułu na ten temat, przez przypadek trafiłem tutaj i bez skrępowania mogę powiedzieć, że się nie zawiodłem - super treść, podziękowanie za czas poświęcony na utworzenie tej strony internetowej!
OdpowiedzUsuń